Prawodawstwo UE dość szczegółowo reguluje kwestie dotyczące energetyki. Dotyczy to zarówno zasad funkcjonowania rynku energii elektrycznej jak i sposobów jej wytwarzania. Cześć tych przepisów odnosi się do wykorzystania alternatywnych wobec paliw kopalnych tzw. odnawialnych źródeł energii. Chodzi tu zwłaszcza o źródła wykorzystujące energię słoneczną występującą w rozmaitych postaciach, w szczególności promieniowania słonecznego, energii wiatru, czy biomasy, a także energię kinetyczną płynącej wody i wewnętrzne ciepło Ziemi. Do cech charakterystycznych OZE należy przede wszystkim to, że: są praktycznie niewyczerpalne, ich zasoby uzupełniane są nieustannie w procesach naturalnych, mogą dostarczać energii we wszystkich formach (cieplna, elektryczna, paliwa silnikowe), koszt paliwa (wiatr, woda, energia słoneczna, czy ciepło Ziemi) jest zerowy, z reguły nie zanieczyszczają środowiska. Przy obecnym poziomie cywilizacji technicznej za odnawialne źródło energii można w pewnym sensie uznać także tę część odpadów komunalnych i przemysłowych, która nadaje się do energetycznego przetworzenia, zwłaszcza tworzywa sztuczne. Obecnie udział tych źródeł w bilansie energetycznym Polski jest minimalny i nie przekracza 1% (wg niektórych szacunków 2,5%).
Opracowana w listopadzie 1997 r. przez Komisję Europejską tzw. „Biała Księga Energetyki Odnawialnej” założyła dwukrotny wzrost udziału odnawialnych źródeł energii w bilansie energetycznym Unii Europejskiej do roku 2010 (do poziomu 12%
w zaspokajaniu zapotrzebowania UE na energię pierwotną). By go osiągnąć, każde z państw członkowskich zostało zobowiązane do wyznaczenia minimalnego procentowego udziału energii zyskiwanej ze źródeł odnawialnych w bilansie krajowym. Przyjęta przez Sejm RP strategia rozwoju energetyki odnawialnej stanowiąca dpowiedź na zalecenia zawarte w Białej Księdze zakłada, że udział energii odnawialnej w bilansie paliwowo – energetycznym kraju do roku 2010 sięgnie 7,5%.
Oprócz sprostania ogólnym zaleceniom, po 1 maja tego roku Polska stanęła przed koniecznością wdrożenia konkretnych rozwiązań systemowych i technicznych. Ich skutki będą dczuwalne nie tylko na poziomie centralnym, ale także na poziomie województw, poszczególnych gmin, przedsiębiorstw energetyki cieplnej, zakładów komunalnych i firm zajmujących się wytwarzaniem energii bądź gospodarką surowcami, które mogą być wykorzystywane do jej produkcji. Obecna sytuacja ma cechy okresu przejściowego.
W styczniu 2005 roku czeka nas bowiem kolejna nowelizacja ustawy Prawo energetyczne, która w szerszym niż do tej pory stopniu uwzględni postanowienia Dyrektywy 2001/77/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z 27 września 2001 roku w sprawie wspierania produkcji energii elektrycznej wytwarzanej ze źródeł odnawialnych oraz Dyrektywy 2003/54/WE z 26 czerwca 2003 roku dotyczącej wspólnych zasad rynku wewnętrznego energii elektrycznej. Coraz większego znaczenia nabierać również będzie handel emisjami, który z pewnością będzie wywoływał wzrost popytu na biomasę.
Jeśli chodzi o województwo podlaskie, to zakres widocznych zmian na rynku energii i paliw odnawialnych nie jest jeszcze zbyt wielki. Niektóre gminy przymierzają się do unowocześnienia systemów zaopatrzenia w energię znajdujących się na ich terenie, wzbogacając je o obiekty wykorzystujące odnawialne źródła energii, prywatni przedsiębiorcy ostrożnie badają możliwości prowadzenia upraw roślin energetycznych, powstają pierwsze firmy, które sondują rynek związany z handlem zrębkami, przerobem i dostawami paliw powstałych na bazie odpadów komunalnych. Duże firmy energetyczne antycypując zmiany przepisów próbują określić, jakie innowacje technologiczne (jest to już etap poszukiwania konkretnych rozwiązań technicznych i urządzeń) muszą wprowadzić, aby wprowadzić współspalanie biomasy i odpadów w tradycyjnych kotłach węglowych. Mamy więc do czynienia ze stanem wyczekiwania i przyglądania się temu, co przyniesie najbliższa przyszłość. Kształtować ją będą, z jednej strony – dostępność funduszy unijnych możliwych do wykorzystania na inwestycje związane z energetyką, z drugiej- siła, z jaką państwo będzie egzekwować unijne dyrektywy i założenia przyjęte w strategii rozwoju polskiej energetyki. O tym, że dzieje się to nie zawsze z jednakową mocą świadczy choćby, w praktyce martwy, zapis o konieczności opracowywania przez gminy założeń do planów zaopatrzenia w ciepło i w energię elektryczną.
Jaka będzie przyszłość energetyki odnawialnej na terenie województwa podlaskiego? Jednej rzeczy możemy być pewni – zgodnie z wytycznymi UE będzie wzrastał udział paliw odnawialnych w wytwarzaniu energii elektrycznej i ciepła przez duże firmy energetyczne. Prawo energetyczne, już teraz, wskazuje na obowiązek zakupywania przez zakłady energetyczne określonej ilości energii pochodzącej z odnawialnych źródeł energii. Wytwórcy energii, widząc w tym sposób na zagwarantowanie zbytu na swoje produkty – a przynajmniej tę ich część, którą musi od nich (bo ma taki ustawowy obowiązek) zakupić dystrybutor energii elektrycznej, prowadzą analizy i prace zmierzające do zmodyfikowania swoich procesów technologicznych, tak aby w kotłach węglowych można było spalać miał węglowy zmieszany ze zrębkami, wstępnie posegregowanymi odpadami komunalnymi bądź paliwami będącymi ich pochodnymi. Nie mogą przy tym ograniczać się tylko do wyboru urządzeń czy metod-sprawą najtrudniejszą jest wypracowanie modelu współpracy wszystkich zainteresowanych stron – od władz samorządowych, w których gestii pozostają zakłady utylizacji odpadów komunalnych, nadleśnictwa zarządzające zasobami drewna opałowego i zrębków, po firmy zajmujące się oczyszczaniem miasta bądź obrotem paliwami odnawialnymi.
W obecnej sytuacji w kontekście naszych lokalnych uwarunkowań należy wskazać w tym momencie na dwie na dwie kwestie: w najbliższych latach należy spodziewać się coraz większego nacisku na redukcję liczby odpadów komunalnych i konieczność ich zagospodarowywania nie na drodze prostego składowania poprzedzonego mniej lub bardziej dokładną, wieloetapową segregacją, ale takiej organizacji systemów ich zbiórki i selekcji, który umożliwi wytwarzanie z nich energii elektrycznej i ciepła, bądź przetwarzania na półprodukty wykorzystywane do produkcji tworzyw sztucznych lub w przemyśle chemicznym . Stanowi to chyba jedyną racjonalną alternatywę w stosunku do innej dostępnej metody przeróbki, jaką jest kompostowanie. Konieczność takiego sposobu zagospodarowania odpadów wynika bowiem pośrednio z dyrektywy Unii Europejskiej 99/31/EC z dnia 26 kwietnia 1999r. w sprawie składowania odpadów w okresie nie dłuższym niż 5 lat. Stwierdza ona m. in., że:
1.W okresie nie dłuższym niż 5 lat (liczonych od roku 2001, dokładną datę graniczną określa dyrektywa) kierowane na składowiska odpady komunalne, które ulegają biodegradacji, muszą zostać zredukowane do 75% (wagowych) całkowitej masy odpadów komunalnych ulegających biodegradacji wytworzonych w 1995 roku, lub w ostatnim roku poprzedzającym rok 1995, dla którego są osiągalne standaryzowane dane EUROSTATU;
2.W okresie nie dłuższym niż 8 lat (sposób liczenia- j.w.), kierowane na składowiska odpady komunalne, które ulegają biodegradacji, muszą zostać zredukowane do 50% (wagowych) całkowitej masy odpadów komunalnych ulegających biodegradacji wytworzonych w 1995 roku, lub w ostatnim roku poprzedzającym rok 1995, dla którego są osiągalne standaryzowane dane EUROSTATU;
Dodatkowo, uzgodniona niedawno przez Parlament Europejski i radę Ministrów UE dyrektywa o odpowiedzialności za skażenie środowiska przez przedsiębiorstwa według zasady „truciciel płaci”. (dotyczy to skażenia wód, strat poczynionych w gatunkach chronionych i naturalnym środowisku, a także skażenia gruntów) pokazuje ogólny kierunek zmian zachodzących w gospodarce odpadami komunalnymi. Mówiąc kolokwialnie: tradycyjne metody polegające na usypywaniu piramid złożonych ze śmieci wytwarzanych przez gospodarstwa domowe i zakłady przemysłowe w ciągu kilku najbliższych staną się na tyle kosztowne i obłożone różnorakimi sankcjami finansowo-prawnymi, że wymusi to wdrożenie innych metod ich przerobu, a produkcja energii w oparciu o odpady komunalne stanie się praktycznie jedyną możliwą do wykorzystania alternatywą.
Należy to potraktować jako wskazówkę dla inwestorów poszukujących nowych obszarów działalności: odpady komunalne – ich zbiórka, przetwarzanie, utylizacja, logistyka związana z ich dostarczaniem już wkrótce może stać się źródłem dość pokaźnych zysków, a już teraz stanowi obszar, na którym występuje nasilona walka o rynek W skali województwa podlaskiego istniejąca ilość odpadów pozwala na powstanie maksymalnie dwóch- trzech dużych instalacji, w których odpady komunalne będą przetwarzane na energię elektryczną, cieplną, bądź inne paliwa (gaz syntezowy, etanol, itp.). Powstanie choćby jednej z nich spowoduje kolosalne zmiany w sposobie, w jaki obecnie traktowane są takie odpady.
Z niechcianego balastu i masy, która po prostu jest przysypywana warstwą ziemi staną się cennym i poszukiwanym surowcem energetycznym, a moce przerobowe takiego obiektu mogą mieć efekt w postaci powstania firm dostarczających odpady z miejsc nieraz odległych od miejsca działania instalacji.
Jest tylko kwestią czasu kiedy – w postępie logarytmicznym – rosnąć będzie również zapotrzebowanie na inne paliwa, które w świetle Prawa energetycznego i stosownych rozporządzeń są uznawane za odnawialne źródła energii, tak cenne z punktu widzenia energetyki zawodowej. Chodzi tu zarówno o susz leśny i zrębki będące w gestii nadleśnictw jak i rośliny energetyczne pochodzące ze specjalnych upraw. Jeśli chodzi o te ostatnie, to opis sytuacji można zamknąć jednym zdaniem: w naszym regionie nie ma liczących się upraw, upraw bo nie ma odbiorców, a nie ma odbiorców, bo nie ma upraw. Te które istnieją można uznać za działalność quasi hobbistyczną.
Duży wpływ na obraz sytuacji panującej w energetyce na terenie Podlasia ma też aktywność gmin. Dla wielu z nich kwestię priorytetową stanowią – czemu, wobec wieloletnich zaniedbań w tych obszarach naprawdę trudno się dziwić- są budowa systemów kanalizacyjnych, czy dróg, ale już nie kosztownych obiektów związanych z energetyką czy rozwijaniem upraw roślin energetycznych. Z ankiety przeprowadzonej w kwietniu br. przez Podlaską Agencję Zarządzania Energią wynika, że większość gmin na terenie Podlasia nie dysponuje założeniami do planów zaopatrzenia w ciepło i w energię elektryczną a, co za tym idzie, większego rozeznania swoich potrzeb i możliwości związanych z rozwojem energetyki, mimo, że prawo energetyczne nakłada na gminy obowiązek opracowania takich założeń. Nie chodzi tu o to, aby ganić za to gminy, które dysponują przecież szczupłymi nieraz budżetami i z ledwością wygospodarowują środki na realizację najbardziej pilnych zadań. Chodzi tu raczej o zachęcenie do bardziej perspektywicznego traktowania przez wójtów i burmistrzów spraw związanych z energetyką. W sytuacji, w której gminy będą chciały realizować inwestycje związane z energetyką, bez względu na to, czy będą one prowadzone w oparciu o fundusze strukturalne, pieniądze pochodzące z WFOŚ, Ekofunduszu czy z kieszeni prywatnego inwestora brak takich dokumentów może być poważną przeszkodą, która poważnie utrudni proces inwestycyjny, nie mówiąc już o oczywistym zmniejszeniu szans na skuteczne ubieganie się o środki na takie przedsięwzięcia. Marginalne traktowanie tych spraw przez władze samorządowe jest równoznaczne z obniżaniem atrakcyjności inwestycyjnej obszaru gminy czy miejscowości. Z naszych obserwacji wynika, że z dnia na dzień wzrasta liczba firm z branży energetycznej, które penetrują teren naszego województwa w poszukiwaniu możliwości inwestowania na naszym terenie. Nie trudno zgadnąć, że o wiele większy „magnes” stanowić będą te gminy, które zaoferują inwestorom najlepsze możliwe warunki, w tym klarowną sytuację formalno- prawną rozumianą jako solidnie przygotowane założenia do wyżej wspomnianych planów zaopatrzenia.
PAZE jako instytucja nie rości sobie prawa do snucia zbyt dalekowzrocznych wizji i planów. Na podstawie naszych kontaktów z osobami, które mają już pierwsze doświadczenia związane z odnawialnymi źródłami energią można jedynie, na zakończenie, pokusić się o kilka wniosków czy raczej podpowiedzi.
Co warto robić czekając na wyklarowanie się sytuacji na rynku odnawialnych źródeł energii? Z pewnością warto zainteresować się roślinami energetycznymi, pamiętając, że oprócz wierzby istnieje cała gama innych roślin nadających się do spalania, które rosną w naszym klimacie, takich jak rodzime trawy łąkowe, które mogą produkować rocznie od 1,5 do 4,5 tony /ha celulozy, (tu ciekawostka: 40-letni bór sosnowy produkuje zaledwie około 1t/ha tej energetycznej substancji), topinambór czy malwa pensylwańska. Nie zapominajmy, że spore walory energetyczne ma ziarno owsa (instalacja wykorzystująca jako paliwo ziarno tej rośliny działa już w Polsce w gminie Miechów-woj. małopolskie) czy rośliny bagienne występujące obficie w na terenie parków narodowych: Narwiańskiego i Biebrzańskiego Warto organizować się grupy producencie, warto też pamiętać o kwestiach związanych
z logistyką: pewną sztuką jest hodowla roślin energetycznych, ale sztuką jeszcze większą jest ich zebranie i transport. W polskich realiach ciągle nie dysponujemy specjalistyczną maszyną do zbioru wierzby energetycznej ani systemem dróg, który zapewniałby sprawny odbiór biomasy pozyskiwanej na terenach wiejskich, nieraz na gruntach podmokłych. Należy zastanowić się, czy w naszych warunkach, w których prywatnych inwestorów nie stać na nowoczesne i wydajne turbiny wiatrowe warto – zwłaszcza w gminach gdzie większość jej mieszkańców czerpie dochody z agroturystyki warto psuć krajobraz-stanowiący jeden z największych walorów naszego województwa używanymi przestarzałymi turbinami wiatrowymi demontowanymi w Europie Zachodniej z powodu kontrowersji, które tam budzą i przywożonymi do Polski w ramach prywatnego importu przez osoby, które nie zawsze są zorientowane we wszystkich subtelnościach związanych z opłacalnością lokowania tego typu inwestycji?
Warto pamiętać o wspomnianych w tym artykule dyrektywach unijnych związanych z odpadami komunalnymi. Powtórzmy-odpady komunalne już za chwilę będą traktowane nie jak kłopotliwy zbiór bezużytecznych substancji i przedmiotów, ale jako wartościowe paliwo energetyczne.
I rzecz ostatnia, może banalna, ale w świetle tego, co czasami można zaobserwować na terenie naszego kraju chyba warto żeby i to zdania znalazło się w zakończeniu niniejszego tekstu: turbiny wiatrowe powinny powstawać tam gdzie rzeczywiście wieje wiatr, kotłownie na zrębki – tam gdzie lokalnie istnieje stała dostępność tego paliwa, a spalarnie odpadów – tam gdzie rzeczywiście występują one w odpowiedniej ilości.
Słowem: zanim rozpoczniemy jakąkolwiek inwestycję związaną z energetyką sprawdźmy jej faktyczną przydatność i starajmy się, aby przynosiła one rzeczywisty pożytek mieszkańcom naszego województwa.
Piotr Szutkiewicz